Robot do robienia czekolady zbliża się do Twojego blatu kuchennego

W 2013 roku seryjny przedsiębiorca Nate Saal był na degustacji czekolady w Palo Alto w Kalifornii, kiedy uświadomił sobie, że czekolada – podobnie jak kawa, inne ukochane „ziarno” równika – to coś, co konsumenci mogą przygotować sami w domu.Na miejscu wpadł na pomysł, który stałby się CocoTerra – urządzeniem nablatowym znajdującym się obecnie w końcowej fazie testów, które zamienia prażone ziarenka kakao w wyrafinowane tabliczki czekolady w mniej więcej czasie potrzebnym do obejrzenia „Charlie i fabryka czekolady”.

Droga od chwili aha do gotowego produktu pokazuje, ile majsterkowania, potu i starannego budowania sojuszy potrzeba, aby wprowadzić taką nową technologię na światowy rynek czekolady warty 103 miliardy dolarów, szczególnie gdy jesteś spoza branży.Saal nie wiedział o czekoladzie prawie nic poza rozkoszowaniem się jej smakiem.

Kształcił się w Yale w zakresie biofizyki molekularnej i biochemii, a swoją karierę rozpoczął opracowując i licencjonowając platformy oprogramowania w różnych start-upach z Doliny Krzemowej.Jednak nawet po wprowadzeniu na rynek i sprzedaży bardzo złożonych produktów firmom takim jak Cisco Systems zbudowanie „robota” produkującego czekoladę wymagałoby znacznej nauki.

Zaczęło się od mnóstwa filmów na YouTube.„Spędziłem rok, ucząc się i biorąc udział w zajęciach z wytwarzania czekolady, chemii czekolady, fizyki sprzętu do przetwarzania czekolady, a także ucząc się o uprawie, przycinaniu, zbiorze i fermentacji kakao” – mówi Saal.

Wytwarzanie czekolady ze stalówek zajmuje zwykle co najmniej 24 godziny i wymaga użycia floty wybrednych, drogich maszyn.Jednak Saal — zapalony hobbysta majsterkowania oraz pszczelarz i winiarz-amator — wierzył, że może przyspieszyć proces wytwarzania czekolady poprzez mielenie, rafinację, konszowanie, temperowanie i formowanie w jednym, ujednoliconym systemie.Mówi: „Technologia produkcji czekolady nie zmieniła się od 150 lat, więc pomyślałem: «No cóż, czemu nie?»”.

Według Mordor Intelligence wartość samego amerykańskiego rynku czekolady premium w 2018 roku wyniosła prawie 3,9 miliarda dolarów.Te przeważnie niezależne marki, często nazywane czekoladą „rzemieślniczą”, produkują w mniejszych partiach, kładąc nacisk na zrównoważony rozwój i skrupulatność w pozyskiwaniu drobniejszych składników z mniejszą liczbą dodatków, od ziaren kakaowych po tabliczkę.Chociaż sześć światowych konglomeratów, w tym Mars, Nestle i Grupa Ferrero, produkuje najwięcej czekolady spożywanej jako słodycze, ten mniejszy sektor rzemieślników rozwija się najszybciej na większym, już prosperującym rynku.

Według Zion Market Research globalne przychody z czekolady osiągną około 162 miliardy dolarów do 2024 roku, przy rocznej stopie wzrostu wynoszącej około 7% w latach 2018–2024.

Dotarcie do tego strumienia wymagało cierpliwości i umiejętności gadania.Pod koniec 2015 roku Saal zatrudnił Karen Alter, wysoko cenioną strategkę start-upów i weterankę firmy Intel, która obecnie jest dyrektorem operacyjnym CocoTerra.Razem zaczęli zapraszać aniołów biznesu na wydarzenia, które przyniosły pierwsze czeki.Osoba kontaktowa, którą Saal spotkał na jednym ze spotkań, przedstawiła go znanej firmie projektowej Amunition (znanej ze słuchawek Beats i robotycznych barów kawowych Café-X).

Mówi Alter: „Byli naprawdę podekscytowani tym, co tworzyliśmy, wierzyli w produkt i chcieli pomóc we wprowadzeniu na rynek pierwszego producenta czekolady.Było to dla nas jako firmy pierwsze duże zobowiązanie finansowe, ale było to ważne już na początku.”Amunition została partnerem projektowym CocoTerra na początku 2017 roku. „Po wielu koncepcjach, pomysłach i próbach” – mówi Saal – „odpowiedź na moje pytanie dotyczące możliwości wytwarzania czekolady w domu brzmiała twierdząco”.

Początkowa reakcja branży czekolady nie była aż tak pozytywna.„Kiedy po raz pierwszy rozmawiałem z nimi przez telefon, myślałem, że oszaleli” – mówi John Scharffenberger, winiarz i producent czekolady z siedzibą w San Francisco Bay Area, stojący za Scharffen Berger Chocolate, firmą, której przypisuje się zapoczątkowanie amerykańskiego ruchu czekolady rzemieślniczej w koniec lat 90.Hershey przejął Scharffen Berger w 2005 roku za około 10 milionów dolarów.

Zespół CocoTerra potraktował tę postać przypominającą ojca chrzestnego branży w zasadzie chłodno, a podjęte przez nią ryzyko się opłaciło.„Widziałem maszynę, spotkałem kierownictwo i inżynierów, a co najważniejsze, spróbowałem czekolady i pomyślałem: «O rany, Louise!To naprawdę dobrze” – mówi Scharffenberger, który jest obecnie inwestorem CocoTerra.

Podczas prywatnej demonstracji w czerwcu ubiegłego roku w szkole gotowania w Santa Monica Saal zamienił kilka miarek stalówek w chrupiącą, solidną czekoladę w niecałe dwie godziny.Przełomem w projektowaniu CocoTerra jest mechanizm uszlachetniający, który wykorzystuje łożyska kulkowe ze stali nierdzewnej do rozdrabniania stalówek w maleńkie bloki budulcowe czekolady.Aktywny układ chłodzenia kontroluje temperaturę podczas zasadniczego procesu temperowania, który przekształca płynną czekoladę w postać stałą.Urządzenie posiada również wirówkę wirującą do dozowania i formowania czekolady w unikalny kształt pierścienia o masie około 250 gramów, którą można połamać lub zjeść w całości.

Aplikacja towarzysząca prowadzi użytkownika krok po kroku i zawiera przepisy umożliwiające dostosowanie czekolady do indywidualnych potrzeb, począwszy od wyboru pochodzenia ziaren (podobnie jak w przypadku kawy i wina, różne regiony kakaowe dają różne smaki) oraz zawartości kakao (im niższa, tym słodsza).

Zamiast pozycjonować się jako Dawid w branży czekoladowych Goliatów, CocoTerra zdecydowała się przypodobać sobie i pracować od wewnątrz.Na początku Saal i Alter dołączyli do Stowarzyszenia Przemysłu Fine Chocolate, aby spotykać się i uczyć od różnych ekspertów.Prosili o radę na zajęciach i uczestniczyli w ważnych wydarzeniach związanych z czekoladą, takich jak Northwest Chocolate Festival, aby nawiązać relacje z rolnikami, producentami czekolady i dostawcami.

„Branża czekoladowa, szczególnie na poziomie rzemiosła, jest bardzo otwarta i oparta na współpracy, podobnie jak branża technologii konsumenckich” – mówi Alter.„Ludzie są podekscytowani swoim rzemiosłem i chętnie dzielą się wiedzą z nowymi graczami.Chodziliśmy na konferencje dotyczące czekolady, żywności i technologii żywności, tworzyliśmy własne sieci i korzystaliśmy z większości zaproszeń, które do nas trafiały.Jedna rzecz prowadzi do kolejnej.Musisz tylko chcieć się wykazać i szanować wiedzę i czas innych”.

Firma postanawia również nie ograniczać konsumentów do jednej konkretnej marki czekolady lub dostawcy, tak jak robi to na przykład Nespresso w przypadku saszetek z kawą.„Nigdy nie było tak: «Hej, uważaj, świecie czekolady, idziemy po ciebie» – mówi Alter.„Nasza postawa była taka, że ​​współpraca z nami jest dobra dla wszystkich.Podnosimy świadomość na temat procesu wytwarzania czekolady, o którym zwykli konsumenci niewiele wiedzą”.

„Myślę, że jako branża zawsze jesteśmy otwarci na nowe pomysły, których skuteczność została udowodniona, ale dobra historia bez dowodów nie zajdzie zbyt daleko” – mówi Greg D'Alesandre, dostawca kakao w Dandelion Chocolate, kolejny z wczesnych testerów, który przezwyciężył sceptycyzm i jest teraz współpracownikiem CocoTerra.„To, co robi na mnie największe wrażenie, to wiedza i zaangażowanie Nate’a i jego zespołu.Mieli interesującą podstawową koncepcję z wizją, którą należy realizować i przezwyciężać wszelkie pojawiające się wyzwania.

CocoTerra nie ma jeszcze daty premiery, choć źródło znające firmę twierdzi, że pierwsze egzemplarze powinny być dostępne w przyszłorocznym okresie świątecznych zakupów.Plan zakłada początkowo sprzedaż bezpośrednią konsumentom, z nadzieją nawiązania z czasem współpracy z takimi detalistami jak Williams-Sonoma.Saal twierdzi, że firma zebrała ponad 2 miliony dolarów z inwestycji od „ludzi, którzy są podekscytowani potencjałem producenta czekolady stołowej, albo dlatego, że kochają czekoladę, albo mają odpowiednie doświadczenie w pokrewnych branżach – spożywczej, winiarskiej, kakaowej – lub pracowałeś z nami wcześniej lub po prostu wierzysz, że możemy to osiągnąć.”

Teraz testem będzie to, czy konsumenci domowi są gotowi dodać do swoich lodów i maszyn do pieczenia kolejny gadżet do samodzielnego przygotowania w domu.Niektórzy analitycy twierdzą, że aby odnieść sukces na dużą skalę, CocoTerra będzie musiała nawiązać współpracę wykraczającą poza mniejszy rynek czekolady rzemieślniczej z firmą o globalnym zasięgu, taką jak Nestle.

„Spodziewam się, że początkowo będzie zainteresowanie niszowych entuzjastów czekolady i kakao, ale znacząca trakcja rynkowa jest mało prawdopodobna, chyba że sześciu największych graczy na rynku czekolady nabędzie technologię lub udzieli na nią licencji” – mówi Oliver Nieburg, analityk zrównoważonej żywności i napojów w Lumina Intelligence, odnosząc się do dużej firmy cukierniczej konglomeraty.„To powiedziawszy, domowy rzemieślniczy producent czekolady może zaoferować konsumentom alternatywę dla konwencjonalnych batoników wypełnionych cukrem”.

Nawet po pięciu latach badań i rozwoju oraz niepewności związanych z połączeniem jednego produktu w jeden, jedna prosta myśl utrzymuje CocoTerra w działaniu: „Ludzie kochają czekoladę” – mówi Saal.„Zapał do tego jest nie do zniesienia.Jeśli uda nam się zwiększyć ten entuzjazm, bardziej angażując konsumentów w tę pasję, nie będziemy już działać w branży czekoladowej.Zajmujemy się szczęściem.”

Dane to migawka w czasie rzeczywistym. *Dane są opóźnione o co najmniej 15 minut.Globalne wiadomości biznesowe i finansowe, notowania akcji oraz dane i analizy rynkowe.

https://www.youtube.com/watch?v=qzWNNIBWS2U

https://www.youtube.com/watch?v=G-mrYC_lxXg

suzy@lstchocolatemachine.com

www.lstchocolamatemachine.com

wechat/Whatsapp: +86 15528001618 (Suzy)


Czas publikacji: 11 czerwca 2020 r